poniedziałek, 25 marca 2013

Mecz o nic


Kac minął, ale ból jednak pozostaje. Kiedy popatrzyłem się na reprezentacje w piątkowy wieczór, to przypomniały mi się najgorsze wpadki z polską reprezentacją, lub z polskimi klubami. Mecz ten udowodnił, że powinniśmy się już nie wywyższać. Zawsze potrafimy przed meczem wygrywać. Najbardziej zaskoczył mnie wtedy optymizm Wojtka Kowalczyka. O tym meczu pisaliśmy na blogu już wcześniej, więc nie będę opisywał tych szczegółów po kilka razy, bo nie dobrze się na samą myśl robi.

Mecz z San Marino jest o nic. Oczywiście TakDlaKadry czy Sport.pl będą się pewnie masturbować, że spokojnie wygrywając ze San Marino jutro będziemy mieli matematyczne szansę na awans, bo pewnie odrobimy stracone trzy punkty na wyjazdach z Ukrainą czy Anglią. Za takie gadanie powinno się dostać karnego kutasa. Za tą grę powinniśmy dostać zakaz grania w wielkiej piłce. Czas emerytów, darmozjadów i prawie polaków powinien się skończyć właśnie już teraz. Czas zacząć poważnie zmiany i myślę, że wpuszczenie takiego Celebana czy Teodorczyka nie powinno być żadną kontrowersją. Mecze towarzyskie są od tego by sprawdzić danych zawodników, ale znowu mamy selekcjonera, który się boi nowości i zmian. Nie jest to tak, że uwziąłem się na Fornalika, bo dał dupy w piątek, tylko to, że znowu piłkarze robią co chcą. Nie ma charakteru, który by to wszystko uporządkował, więc trzeba szukać kogoś z zagranicy. Był Leo i powinien być następny przedstawiciel. W naszym kraju nie ma trenera, który byłby kontrowersyjny. Owszem, jest Hajto czy Nawałka, ale w końcu i oni by polegli. Nie będę mówił o piłkarzach San Marino, bo to nie są nawet piłkarze.

Najlepiej wypowiedział się Lewandowski, a po nim Boruc. Pierwszy powiedział o ciężkiej walce ze San Marino, a drugi że San Marino jest waleczną drużyną i, że potrzebna jest pełna koncentracja przez pełne 90 minut. Nie spodziewałem się, że Artur Boruc powie taką wtopę, naprawdę szkoda, że musiałem dożyć takich czasów. Szkoda też, że nie jest młodszy, bo dostał zakazu wystąpienia w odcinku Cafe Futbol. Wszyscy się podporządkowali bojącemu się selekcjonerowi.

Pewnie strzelimy kilka bramek, ale i tak to nic nie da.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz