Huub Stevens lub Marco van Basten, oto główni kandydaci, którzy mają poprowadzić naszą kadrę. To pewnie Waldemara Fornalika już nic nie uratuje. Prezes Zbigniew Boniek chce zaryzykować i może mu się to nawet udać.
Mam wrażenie, że trenerzy w naszym kraju mają za mało odważnych decyzji oraz brak charyzmy. Początek zawsze wydaje się naprawdę sympatyczny, by po kilku przegranych móc zamknąć się w sobie i być obrażony na cały świat. W wywiadach po meczowych z Ukrainą i San Marino, Waldek był mocno wystraszony i bał się odpowiadać cokolwiek by nie wyjść na głupca, a jeszcze kilka tygodni temu był pewny siebie. Oczywiście można powiedzieć, że to wina blogerów i dziennikarzy, którzy wywierają zbyt dużą presje w środowisku piłkarskim, ale będąc selekcjonerem reprezentacji, która jest sportem narodowym, należy się spodziewać, że presja będzie bardzo ogromna.
Sport.pl
O meczach towarzyskich mówiłem już kilka razy i o świętych krowach też więc będę mówił w wielkim skrócie. Wydawało mi się, że po meczu z Czarnogórą będzie tylko lepiej, bo powiem szczerze, że swoim podejściem mnie pozytywnie zaskakiwał. Mówił otwarcie i szczerze. Grać miał ten, który grał regularnie w swoim klubie. To przestało się liczyć po meczu z Anglią. Właśnie to mnie ogromnie zastanawia, bo powiedzmy sobie szczerze, czy jeżeli Boniek dałby zielone światło Waldkowi, że pozostanie nawet po przegranych eliminacjach, to byłoby więcej punktów? Tego się już nie dowiemy ale prawdopodobieństwo jest tego bardzo duże.
Trójka BVB nas nie zbawi na pewno. Potrzeba dużych zmian. Oczywiście Marco Van Basten, to piłkarz legenda, ale jest za mało doświadczony. Jedno jest pewne. Eliminacje wydają się być na straconej pozycji, ale jeżeli naprawdę chcemy coś jeszcze wywalczyć, to na nowym selekcjonerze nie może być ciśnienia, bo może być początkowy optymizm, by potem ten optymizm przekształcił się w gniew i oburzenie całego kraju, że znowu jesteśmy za słabi na wielką piłkę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz